poniedziałek, 25 stycznia 2010

KRÓL AVATAR


Dziś krótko. Zapraszam na blogi poboczne: refleksje po "Avatarze" i kolejną zajawkę z mojego komiksu. Na ligaturę chyba nie pojadę. Chude czasy nastały...:(
P.S.: dostrzegłem podobieństwa między pewnymi dwoma filmami. Stąd rysunek.
Pozdro odwiedzacze!

9 komentarzy:

Ystad pisze...

w necie od sporego czasu chodzi coś takiego http://www.saltypopcorn.com/images/avatar-pocahontas1.jpg (ewentualnie w googla wpisać - avatar vs pocahontas)

Jarek Obważanek pisze...

Jest cały elegancki trailer Avatar/Pocahontas. :)

Kaj-Man pisze...

Fabularne skojarzenia z Pocahontas są oczywiste. Mi chodzi o podobieństwo w budowaniu dramaturgii, ogólnie narracji..

Autor_ pisze...

ja już nie pamiętam króla lwa, a na avatara nie mogę dostać biletów. ale uważam, że masz rację :D

Anonimowy pisze...

no i niejakie podobieństwo (wyłożone w prezentowanym portrecie) w części paszczowo-gębowo-twarzowej. Faktycznie te ludziki z Pandory mają kocie twarze.

Kris pisze...

Rysunek bardzo trafiony:) A Avatar dokładnie taki, jakiego się spodziewałem, czyli OK.

kolec pisze...

Mnie też na Ligaturze nie będzie :<

Anonimowy pisze...

To fakt ze fabula disnejowska wrecz jest. Ale w gruncie rzeczy jak sie nad tym zastanawialam. To jest idealny schemat niemal powtarzany w bol w wielu wersjach. Sprawdzalny dla ogromnej wiekszosci zrozumialy. I chyba o to chodzi bo przy tym filmie sprzedaja nam efekty a nie scenariusz:)
I co do efektow naprawde niektore rzeczy sa swietne... szczegolnie te oczy:) Duzy skok w strone naturalnego ruchu i mimiki:)
Niestety tu gdzie mieszkam nie mam kina 3d i nie obejzalam w tej najciekawszej opcji:)

Kaj-Man pisze...

Pewnie masz rację. Jako marketingowy produkt film się sprawdza w 100%. Tylko dla mnie osobiście to trochę za mało. Jeszcze gdyby podpisał się pod tym jakiś Bay, czy Emmerich, to ok. Ale Cameron? Facet po prostu zniżył loty.