sobota, 31 stycznia 2009

KOSTEK

W poprzednim poście polecałem filmy, czas na prezentację mojego kolejnego przedmiotu fascynacji - komiksu. Tak naprawdę chciałem się podzielić z wami zachwytem nad tylko jednym tytułem, którym się ostatnio zajadam.

"Bone" Jeffa Smitha to seria licząca sobie 55 zeszytów (ja jestem na 11-stym), składająca się na jedną zamkniętą historię. Opowiada losy pewnego białego stworka w magicznej krainie...bla,bla,bla. Sami się dowiedzcie. Nie chodzi tak naprawdę co jest opowiadane, ale jak. Smithowi jako jednemu z nielicznych rysowników udało się stworzyć przed czytelnikiem iluzję ruchu. Ten komiks się po prostu czyta tak, jakby się oglądało film. Proste layouty, wspaniale dobrane gesty postaci, wszystko w "Bone" sprawia, że komiksu nie czytasz ale go pochłaniasz. Smith nie boi się rozciągać narracji odpowiednio do potrzeb opowieści, czego dowód zmieszczam poniżej.

Komiks niestety nie został wydany w Polsce (jest to jeden z największych absurdów na naszym rynku), ale szczerze radzę go sobie zdobyć w oryginale, bo jest to obecnie jedna z najważniejszych i najbardziej wartościowych pozycji komiksowych na świecie.

środa, 21 stycznia 2009

KINOFAN


Zauważyłem pewną niepokojącą prawidłowość. Otóż ciągle piszę tylko o sobie i swoich projektach, a tymczasem niewielu z was, moich licznych gości wie, że z wykształcenia jestem kulturoznawcą/filmoznawcą i mam tez coś nie coś do powiedzenia na temat innych dzieł i twórców. Zatem od dziś poszerzam tematykę swego bloga o wszelkie moje inne zainteresowania tudzież refleksje.
Na początek moja fascynacja nr1, czyli film. Do kina niestety chodzę rzadko z kilku powodów. Ale najważniejsze są dwa: jestem cholernie leniwy i rzadko puszczają w kinach coś dobrego. Dlatego większość filmów oglądam w domowym zaciszu.
Ale nie o tym chciałem... Ponieważ mamy wciąż początek roku 2009 zebrało mi się na nostalgiczne wspomnienie poprzednich 365 dni w kinach, a konkretnie najciekawszych produkcji zeszłorocznych. Ogólnie jestem cholernie wybrednym kinofanem i dlatego nie wymienię tu internaucich faworytów, takich jak "Wall-e", "Mroczny rycerz", czy "Slumdog Millionare". Szczerze mówiąc żaden zeszłoroczny film nie wbił mnie w fotel (ani w krzesło przed komputerem), natomiast bardzo miłą niespodzianką był dla mnie niegłupi i świetnie zagrany "Iron Man", przede wszystkim dlatego że został zrealizowany z ogromnym dystansem do skądinąd kretyńskiej historyjki. Dla takiego niefana amerykańskich superbohaterów jak ja było to całkiem miło spędzone sto parę minut. Z filmów poważniejszych wybrałbym (chyba niezbyt oryginalnie) "To nie jest kraj dla starych ludzi" braci Coen. Również ich kolejny film "Tajne przez poufne" trzyma świetny poziom.

Z zeszłorocznych filmowych rozczarowań pamiętam tylko jeden produkt filmopodobny: "Rec". Nie jestem fanem kina grozy ale po świetnym "Sierocińcu" spodziewałem się od produkcji hiszpańskiej przynajmniej czegoś porządnego. W zamian obejrzałem chyba największy gniot w swoim życiu. Przebił nawet film "Spawn", który do tej pory zajmował pierwsze miejsce na mojej prywatnej liście antyfilmów. Szczerze nie polecam.

Ale żeby nie było tylko o filmie, wrzucam planszkę z kolejnego odcinka "Detektywa", nad którym oczywiście w pocie czoła haruję. Jako pierwsi macie okazję zobaczyć Mammona w całej swojej okazałości :)

środa, 14 stycznia 2009

POLISH YOUR ENGLISH


Wciąż nie mogę wyjść z podziwu nad fenomenalnym blogiem Marka Kennedy'ego. Ten człowiek jest moim guru. Jego niektóre posty naprawdę "blołują majnda". Wypisałem sobie nawet kilka cytatów, które przytoczył i wywiesiłem nad biurkiem. Moje dwa ulubione to:
"Don't draw clean, draw clear"( Ollie Johnston) i "Don't draw forms, draw forces" (Bill Tytla).
A tak zupełnie (chyba) niezależnie od tego, co wyżej wrzucam rysunkowy komentarz (zrobiony na zamówienie plotu-plotu.pl) do nienagannej angielszczyzny naszego Małysza wśród strongmenów, a także do niedawnych spekulacji co do obsadzenia go w terminejtorze.

środa, 7 stycznia 2009

DEMOKŁADKA


Zabrałem się już do rysowania ostatniego odcinka pierwszej serii "DD", a przy okazji sporządziłem okładeczkę do ewentualnego papierowego wydania. Zastanawiam się jeszcze nad podtytułem wyróżniającym ten odcinek. A może ktoś z odwiedzających miałby jakiś pomysł?