piątek, 28 sierpnia 2009

RADIOHEAD NA ZIMNO


Nie ma to jak wrzucić posta z kotletem, który już dawno został zdjęty z patelni i od paru dni mrozi się w lodówce. Ale co tam... No więc również i ja byłem na koncercie "Radiowej głowy" w Poznaniu. Jeżeli chodzi o koncerty na taka skalę, to z pewnością był to mój pierwszy raz (nie licząc jednorazowej przygody z Woodstockiem ładnych parę lat temu). No i cóż... moje odczucia są mieszane. Na plus można zaliczyć profesjonalizm grupy i wyjątkowy jak na taki rodzaj muzyki show muzyczno-świetlny. Dużo też było granych piosenek z mojej ulubionej, ostatniej płytki "In Rainbows". Zdecydowanym plusem było też miejsce koncertu, a ogólniej miasto. Poznań jest naprawdę urokliwy i (czego niestety nie można powiedzieć o Łodzi) zadbany. Minusów jest niestety trochę więcej: dość słaba organizacja na terenie samego koncertu, fatalny technopodobny support, 30 000 radioheadowych geeków stłoczonych i piszczących przy każdym chrząknięciu Thomka, ale przede wszystkim: koncert mnie nie powalił. Owszem, wszystko zagrane poprawnie i czysto, ale chyba za mało było w tym improwizacji. Zastanawialiśmy się nawet z kolegą czy pan T. nie śpiewa niektórych kawałków z playbacku. Na niekorzyść mojego odbioru z pewnością posłużył fakt, że staliśmy dość daleko i akurat za dwoma najwyższymi kolesiami z całej publiczności.
Poza tym zastanawiam się czy nie jestem juz po prostu za stary, żeby się wkręcać się w takie imprezy... W momencie kiedy Thomek zaśpiewał ostatnie słowa ostatniej piosenki :"...I don't belong here"pomyślałem sobie: "wiem o co Ci chodzi, chłopie..."

4 komentarze:

lostinfiction pisze...

Kaj, musimy swoją mlodosc wrzucic do mikrofalowki

kolec pisze...

Osobiście zawsze mam problemy z zaadaptowaniem się w klimat koncertu. Klawy nagłówek na sierpień.

scattering pisze...

To ja chyba należe do 30letnich geeków, bo w 100% nie podzielam Twojego zdania. Kaman Kajman... ja Cie prosze, pełen trans jak dla mnie i kompletny odlot.. Moje kondolencje i wyrazy współczucia.
Z mikrofalówką to chyba dobry pomysł.

Kaj-Man pisze...

@lost: "odgrzewana młodość" - dobry tytuł niezależny film polski :)

@kolec: no właśnie, to chyba nie kwestia wieku, lecz osobowości.

@scattering: patrz: akapit wyżej:)