poniedziałek, 8 czerwca 2009

SŁOWO NA (PO)NIEDZIELĘ.


Bardzo miło spędziłem miniony weekend, odwiedzając "Tomaszowski Piknik Komiksowy". Jako, że mieszkam w okolicy (różnica 75 km) postanowiłem czekautnąć, co też za nowa imprezka komiksowa się smaży. I choć było bardzo skromnie i kameralnie to jednak bardzo miło. Zarazem jednak podczas spotkań z komiksiarzami i komiksoznawcami czuło się wypływającą z wypowiedzi gorycz. A to, że ogólny status komiksu w Polsce jest degradujący, a to, że kryzys nie daje twórcom zarobić na chleb robieniem tego co kochają, a to, że komiks jest w Polsce kojarzony wyłącznie z publikacjami dla dzieci... itp. I chociaż trudno się z tym wszystkim nie zgodzić, to odniosłem wrażenie, że zebrani na sali twórcy, czy wydawcy mają żal do wszystkich dokoła tylko nie do siebie. Być może to wrażenie jest zbyt surowe i pochopne, niemniej coś chyba jest na rzeczy. Jesteśmy narodem narzekaczy. Ja proponuję jednak nieco inne podejście. Jeśli coś nie jest odbierane, tak jak chcemy, spróbujmy poszukać błędów w tym co sami robimy. I starać się je poprawiać...Amen. Na osłodę rozgoryczonym czytelnikom dalsze kadry i szkice z "DD2".

P.S.: Wyraz wzięty w tytule w nawias nie odnosi się do mojej politycznej orientacji. Chociaż całkiem przypadkowo sie z nią pokrywa :)

8 komentarzy:

Anonimowy pisze...

kadry swietne:)
wogole Twoje szkice, wygladaja tak plynnie jak do jakiejs animacji. Bawiles sie kiedys z animacja? albo bawisz?

Kaj-Man pisze...

Dzięki za odwiedziny i komentarz. Owszem, dawno temu próbowałem sił w animacji. Ale moje lenistwo nie pozwoliło mi rozwijać się w tej dziedzinie. Niemniej zawsze sądziłem, że komiks i animacja to nie są aż tak odległe media...

mist-eR Be pisze...

Kajman to powszechnie znany disnejofil, co w niektórych krajach karane jest śmiercią, albo konfiskatą kredek.
(Ten łysy koleś wygląda jak Dżin z Alladyna, swoją drogą)
A komiks i animacja to bardzo odległe media. Myli cię to, że w obu jest wykorzystywany rysunek.
:)

Kaj-Man pisze...

No to się Pan Be doigrał: następny post będzie mini-wykładem o podobieństwach między filmem animowanym a komiksem.
Swoich inspiracji Disneyem nigdy nie kryłem i nie będę krył. W końcu zdarzają się one najlepszym (Thompson, Guarnido). Pozdro dla husarza

mist-eR Be pisze...

Niecierpliwie czekam na ten wykład :)
Zanim jednak zaczniesz, napiszę tak:
Istotą animacji jest ruch, czy może raczej jego złudzenie, podczas, gdy istota komiksu leży gdzie indziej, a ruch może być tam jedynie sugerowany(właściwie cała idea polega na tym, że ruch istnieje jedynie w wyobraźni-między kadrami). Ponadto każdy film, w tym animowany, to projekcja liniowa, czyli w danej chwili widzisz tylko jeden jego fragment-można nawet powiedzieć, ze tylko jedną klatkę. W komiksie nie jesteś tak ograniczony, tu jest do dyspozycji cała plansza, gdzie możesz umieścić wiele dowolnych rzeczy, a odbiór bardziej przypomina czytanie książki, niż oglądanie filmu, choć komiksowi do książek jest również dosyć daleko (choć bliżej niż do filmu).
Fakt, że w animacji i komiksie używa się rysunku nie sprawia, że bliżej im do siebie niż teatrowi i malarstwu.
Howgh! A teraz dawaj swój wykład ;P

Kaj-Man pisze...

W pełni się z Tobą zgadzam. Tylko nie widzę tu polemiki, bo twój komentarz tylko potwierdza mój pogląd. Bardzo istotne w komiksie jest właśnie sugerowanie ruchu. Dla mnie osobiście jest to wyjątkowo istotne. Rozumiem, że ty istote komiksu widzisz gdzie indziej, jestem bardzo ciekaw gdzie. Na temat odbioru i genezy komiksu więcej w mini-wykładzie wkrótce. To napradę temat rzeka...
Ps.: "książka" to określenie formy wydania (w której komiks wielokrotnie wystepuje), nie środka przekazu. Chodziło Ci zapewne o "literaturę" ;)

mist-eR Be pisze...

Wbrew pozorom, a raczej Twojemu peesowi, nie chciałem napisać, że odbiór komiksu przypomina czytanie literatury, tylko czytanie książki. Forma, w jakiej pokazywany jest komiks ma istotne znaczenie dla jego odbioru - a tutaj przeważa forma książkowa. Komiks bywa pokazywany na ścianach, ale moim zdaniem niezbyt tam pasuje, bo nie jest robiony z myślą o takiej ekspozycji.
A co do reszty, to chyba się jednak nie rozumiemy. Jest olbrzymia różnica między ruchem na ekranie, a sugerowaniem ruchu w komiksie. Nie mówiąc już o tym, że komiks sprowadzony tylko do tej sugestii ruchu byłby ubogą, martwą wersją animacji. A jest czymś więcej. W każdym razie może być.
:)

Kaj-Man pisze...

Dobra, na wszystko odpowiem w następnym poście, bo rzeczywiście się nie rozumiemy.